środa, 30 lipca 2025. Imieniny Julity, Ludmiły, Zdobysława WM.pl GazetaOlsztyńska.pl DziennikElbląski.pl Familie.pl

Psa to jeszcze złapią, ale kota...?

2011-03-25 00:00:00

Mieszkańcy podzieleni są na miłośników i przeciwników kotów. Jedni je dokarmiają, inni oczekują, że zostaną z ich otoczenia usunięte, choćby siłą. Konflikty ciągną się latami.

Zazwyczaj jeden czy dwa koty hodowane w mieszkaniach nie stanowią problemu, natomiast kłopot jest wówczas, gdy jest ich kilka czy kilkanaście na podwórku, w piwnicy, na klatce schodowej.

Mieszkańcy budynków przy ulicy Wodociągowej 10-12 w Giżycku żyją w konflikcie, bo jedna z osób pod budynkiem dokarmia stado kotów. Tygodnie mijają, a problem nie znika.
— Co z tymi kotami — pytała nas w ubiegłym tygodniu jedna z mieszkanek Wodociągowej 10. — Spółdzielnia miała zająć się problemem i co? Dwie kotki chodzą w ciąży i zaraz będziemy tu mieć dwa razy więcej kotów niż obecnie. Nikt ich nie odłowił, nikt nie zajął się sterylizacją.

Zdaniem naszej Czytelniczki, problem powinny rozwiązać władze miasta i Spółdzielni Mieszkaniowej "Mamry".
— Nie mamy instrumentów prawnych, by zajmować się kotami na terenie należącym do Spółdzielni — twierdzi Paweł Czacharowski, zastępca burmistrza miasta. — Powinien poradzić sobie z tym właściciel terenu.
Spółdzielnia Mieszkaniowa "Mamry", a konkretnie administrator budynku, kroki podejmował, ale problemu nie rozwiązał.
— Administrator rozmawiał z lokatorkami — zapewnia Stanisław Tuczko, prezes SM "Mamry". — Apelował o ugodowe rozwiązanie problemu.

Rozwiązaniem byłoby zapewne zmniejszenie liczby kotów, czyli odłowienie lub "zabranie" zwierząt do domów przez osoby, które je dokarmiają. Niestety, tak się nie dzieje.
— To nie jest problem nowy — dodaje prezes Tuczko. — Niegdyś zwracaliśmy się do władz o wybudowanie schroniska dla kotów, ale takich działań nie podjęto. Najbliższe schronisko znajduje się pod Warszawą. Kto odłowi koty i je tam odwiezie? Kto za to zapłaci? Nie mamy specjalistycznych służb do odławiania kotów. Nie możemy też wydawać pieniędzy na sterylizację kotów czy opiekę nad nimi po zabiegu. To nie jest zdanie spółdzielni.

Poza tym prezes Stanisław Tuczko zwrócił uwagę na jeszcze jeden "koci" przykład: od mieszkańców budynku na Osiedlu XXX-lecia 1 otrzymał apel podpisany przez wiele osób o pozostawienie kotów w ich budynku w spokoju. Tam większości lokatorów koty nie przeszkadzają. Zdaje się przeciwnicy kotów w tym budynku są w mniejszości.
Sławomir Kędzierski

Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.