By znaleźć dom Andrzeja Kawczyńskiego, mieszkańca Nidzicy nie trzeba się wiele natrudzić. Wystarczy tylko na chwilę się zatrzymać i posłuchać śpiewu i ćwierkania ptaków.
Karmnik i trzy karmni kobudki, do których każdego ranka pan Andrzej wydeptuje ścieżkę. To właśnie na jego widok i widok jego ciepłego serca ptaki tak śpiewają. W te zimne dni daje im to czego najbardziej potrzebują.
— Tak jak każde stworzenie na tym świecie, te małe, bezbronne ptaki też chcą i muszą jeść — mówi pan Andrzej. - One są dzikimi zwierzętami, ale w takich warunkach jak dziś, same nie znajdą pokarmu. My musimy im w tym pomóc.
Już od samej jesieni pan Andrzej magazynuje pokarm dla ptaków na zimę. Do garażu wstawia zamrażarkę i w niej gromadzi tłuszcze. A ziarno kupuje tuż po żniwach od rolników, bo wtedy jest najtańsze. Zimą potrzebuje minimum 400 kg.
Pięć kilogramów skórek wieprzowych, piętnaście kostek smalcu i kilogram sadła. To wszystko razem zmielone i przetopione wystarcza im na tydzień. Przygotowanie tego zajmuje mu około 4 godzin.
— Wkładam to wszystko w kosze, dobrze sprawdzają się te do frytek — mówi pan Andrzej. Dodatkowo mają jeszcze mieszanki zbożowe, a ich dziennie, daje im ok 3,5 kg. Oczywiście proso i słonecznik to podstawa — dodaje.
— Na okres zimowy wydaję 700 zł. ale dla mnie to nieistotne. Cieszy mnie, kiedy tak przylatują i jedzą. A kiedy lato w pełni i owoce są dojrzałe w moim ogrodzie, z moich drzew nie ruszą nawet jednej czereśni, wiedzą gdzie jest ich pokarm.
— Tak jak każde stworzenie na tym świecie, te małe, bezbronne ptaki też chcą i muszą jeść — mówi pan Andrzej. - One są dzikimi zwierzętami, ale w takich warunkach jak dziś, same nie znajdą pokarmu. My musimy im w tym pomóc.
Już od samej jesieni pan Andrzej magazynuje pokarm dla ptaków na zimę. Do garażu wstawia zamrażarkę i w niej gromadzi tłuszcze. A ziarno kupuje tuż po żniwach od rolników, bo wtedy jest najtańsze. Zimą potrzebuje minimum 400 kg.
Pięć kilogramów skórek wieprzowych, piętnaście kostek smalcu i kilogram sadła. To wszystko razem zmielone i przetopione wystarcza im na tydzień. Przygotowanie tego zajmuje mu około 4 godzin.
— Wkładam to wszystko w kosze, dobrze sprawdzają się te do frytek — mówi pan Andrzej. Dodatkowo mają jeszcze mieszanki zbożowe, a ich dziennie, daje im ok 3,5 kg. Oczywiście proso i słonecznik to podstawa — dodaje.
— Na okres zimowy wydaję 700 zł. ale dla mnie to nieistotne. Cieszy mnie, kiedy tak przylatują i jedzą. A kiedy lato w pełni i owoce są dojrzałe w moim ogrodzie, z moich drzew nie ruszą nawet jednej czereśni, wiedzą gdzie jest ich pokarm.