Kolejny czworonóg padł ofiara ludzkiej bezduszności i znów dopuścił się tego mieszkaniec Bielnika II koło Elbląga. — On został zagłodzony, a wycieńczony zamarzł — uważa Barbara Zarudzka, inspektor OTOZ Animals. — Pies miał miskę z jedzeniem i wodą, ale były one zamarznięte.
— Znaleźliśmy psa w przydomowej drewnianej komórce, przeprowadzona sekcja zwłok pozwoli na ustalenie co było przyczyna śmierci zwierzęcia — mówi sierż. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu. — Pies należał do 47-letniego mężczyzny, jak na razie nie zostały mu postawione zarzuty.
Inspektorzy OTOZ, którzy byli na miejscu zdarzenia, nie mają jednak wątpliwości, dlaczego pies zdechł.
rm